Panie uwielbiają koronkową bieliznę, a głównie majtki. Odpowiednio dobrany rozmiar sprawia, że nosi się je komfortowo, a do tego – są bardzo seksowne. A jak wiadomo, gdy kobieta czuje się seksowna jest pewniejsza siebie – bielizna potrafi w tej kwestii zdziałać cuda.
Niegdyś noszono coś na wzór spodni (pantalony), które były lubiane przez starsze panie, bowiem chroniły przed zimnem. Ludwik XV wydał nawet nakaz ich noszenia przez tancerki i artystki, aby nie gorszyły widzów. Co ciekawe – do niedawna uważano, że majtki przypominające te współczesne, noszono od mniej więcej XIX wieku, kiedy pojawiła się miękka dzianina, zaczęto rezygnować z gorsetów i szyć na maszynach. Przed kilkoma laty tezę tę obaliło znalezisko na terenie zamku Lengberg w Austrii. Wówczas archeolodzy znaleźli biustonosz i majtki. Dzięki badaniom radiowęglowym ustalono, że bielizna pochodzi najprawdopodobniej z końca XIV wieku! Nie były to oczywiście jeszcze majtki koronkowe, ale znalezisko przypominało krojem właśnie współczesne bikini. Aczkolwiek badania na ten temat są wciąż prowadzone, a zdania naukowców – podzielone.
Te wykonane z koronki pojawiły się już po II wojnie światowej. W 1949 r. tenisistka Gussie Moran pojawiła się na korcie właśnie w koronkowej bieliźnie. Gdy ją ujrzano pod spódniczką – kobieta wywołała sporą sensację. Od tamtej pory branża bieliźniarska dynamicznie się rozwijała. Pojawiło się coraz więcej koronek i ozdób, jeśli chodzi o majtki. Pod koniec lat ’50 zorganizowano nawet pierwszy pokaz bielizny (zrobiła to istniejąca do dziś firma Triumph). Później wszystko poszło w zawrotnym tempie. Majtki stały się ważnym elementem garderoby i były coraz bardziej skąpe. Aczkolwiek wiele współczesnych kobiet ceni sobie bardziej koronkowe majtki aniżeli stringi. Jedne i drugie są seksowne, przy czym wiele pań uznaje stringi za znacznie mniej wygodne.