To wygodna – prostokątna narzutka, która doskonale sprawdza się na chłodniejsze dni i wieczory. Z reguły wykonana jest z wełny lub bawełny. Po środku, ma otwór na głowę. Aktualnie ten rodzaj okrycia wierzchniego jest noszony na całym świecie. Jednak ponczo jako pierwsi nosili rdzenni mieszkańcy Ameryki. Szczególnie popularne były w Andach (obecnie tereny Peru oraz Boliwii). Jego podstawowym zadaniem była ochrona przed zimnem. Gdy doszło do kolonizacji tych obszarów odzienie to, zaczęło być noszone także przez konkwistadorów z Hiszpanii i Portugalii. A stąd droga do pozostałych krajów Europy była już prosta. Początkowo ponczo było zarezerwowane dla panów, co może wydawać się dziwne, bowiem dziś noszą je przeważnie panie.
W Polsce uległa ona spolszczeniu na „ponczo”, aczkolwiek możemy spotkać się i z jedną, i z drugą – obie są poprawne. Aczkolwiek są miejsca na świecie, które nieco inaczej określają owe odzienie. Przykładowo, w Kolumbii czy Wenezueli mówią na nie „ruana”, w Chile „chamanto” a w Michoacan (stan meksykański) – gaban. Ciekawostką jest niewątpliwie fakt, że wojsko również nosiło ponczo. Pierwszy raz miało to miejsce w 1850 r. Wtedy narzutka ta była przede wszystkim wodoodporna oraz z reguły pokrywał ją naturalny lateks. Najpierw zakładano, że ponczo będzie noszone jedynie przez żołnierzy na koniach, szybko jednak znalazło się także w ekwipunku piechoty. Ponczo noszono także podczas II wojny światowej, jednak wtedy było one, nie zrobione z wełny, nylonu oraz innych lekkich materiałów. Nosili je wówczas przede wszystkim żołnierze niemieccy. Mało kto wie, że żołnierze Wermachtu budowali z nich w razie potrzeby nawet namiot. Miłośnicy filmów z pewnością kojarzą ponczo z kowbojem, w którego wcielał się znany Clint Eastwood np. w filmie pt. „Za garść dolarów”. Ten strój sprawiał, że wyróżniał się na tle innych i z daleka można było poznać, że nadjeżdża właśnie on!