Według większości osób są one stałym elementem dziecięcej wyprawki – mowa oczywiście o czapeczkach niemowlęcych. Przyszła mama, kompletując pierwsze ubranka swojego mającego przyjść na świat malucha, zdecydowanie powinna pamiętać o zakupie czapeczki, która będzie chronić główkę dziecka przed chłodem. Jest to oczywiste szczególnie w przypadku dzieci mających urodzić się jesienią, zimą czy wczesną wiosną, ale nie tylko. Także maluch urodzony latem powinien mieć choć jedną czapeczkę, na przykład na wyjście ze szpitala.
Pamiętaj o tym, że noworodek ma inną tolerancję na temperatury niż osoba dorosła, dlatego warto być na to wyczulonym. Niektórzy jednak wydają się nieco przesadzać w tej kwestii. I tu właśnie pojawia się pytanie – czapeczka to must have czy jednak obiekt konfliktów? Wszystko zależy oczywiście od punktu widzenia.
“Czapeczka to gdzie?” – każda młoda mama, która w ciepłe dni wychodzi na spacery z dzieckiem nie ubierając go w czapeczkę słyszała to pytanie chociaż raz. Szczególnie w przypadku starszych osób nachylających się nad wózkiem podczas spaceru. Kiedyś po prostu postrzeganie tej sprawy i wiedza były zupełnie inne, dlatego wiele osób z pokolenia naszych mam oraz babć nie wyobraża sobie wyjścia na zewnątrz z maleńkim dzieckiem bez obowiązkowej czapeczki! To potrafi naprawdę zirytować młodą mamę, która chciałaby wychowywać malucha w sposób nowoczesny, mając oczywiście na względzie jego dobro.
Dziecko należy ubierać oczywiście nieco cieplej niż siebie, ale gdy temperatura jest naprawdę na plusie, czapeczka wydaje się naprawdę zbędna. Nie warto jednak się denerwować – starsze panie na pewno nie chcą źle. Są po prostu z pokolenia, kiedy to zapewnienie dziecku jak najwyższej temperatury było oczywistą oznaką troski. Dziś już wiemy na ten temat nieco więcej i mamy świadomość tego, że nie ma sensu przegrzewać dziecka. Bezsprzecznie jednak czapeczki niemowlęce warto mieć i nakładać dziecku – wszystko jednak w granicach rozsądku!