Bieganie, to czynność tak stara, jak sama ludzkość. Zaczęło być postrzegane jako sport konieczny dla podtrzymania zdrowia ciała, jak i duszy, już w starożytnej Grecji. Sam Arystoteles mówił, że trening całego ciała napełnia je odwagą. Bieganie było jedną z dyscyplin olimpijskich, często uznawaną za najważniejszą – zdanie te podzielał Ksenofanes, filozof-podróżnik. Po Starożytności w historii biegania następuje przerwa, możliwe, że niekoniecznie spowodowana odejściem samej dyscypliny w zapomnienie, a jedynie brak odkrytych jeszcze mocnych dowodów na jej uprawianie.
Wiadomo zaś, że termin jogging pojawił się w Wielkiej Brytanii w XVI wieku – dyscyplina ta była uprawiana przez żołnierzy walczących mieczami w celu zachowania świetnej kondycji, a także jako rozgrzewka przed innymi ćwiczeniami. Na przełomie XIX i XX wieku bieganie zdobywało coraz większą popularność wśród mas, stając się jednocześnie profesjonalną dziedziną sportową. W 1896 roku odbyły się pierwsze współczesne Letnie Igrzyska Olimpijskie o charakterze międzynarodowym, na których maraton był jedną z konkurencji w dziedzinie lekkoatletyki. Wygrał ją Grek Louis Spyridon z czasem 2:58:50, pokonując siedemnastu zawodników. Co ciekawe, wygrał pomimo zatrzymania się na 10 km przed metą, by wypić kieliszek wina. Był ubrany skromnie: w białą tunikę i długie, luźne spodnie. Po zwycięstwie został okrzyknięty bohaterem narodowym Greków.
Męskie koszule do biegania przechodziły wiele transformacji na przestrzeni dziejów. Na początku XX wieku strój sportowy składał się z białych, luźnych szortów i białych t-shirtów, zaś w latach 20. kolorystyka była bardziej zróżnicowana. W połowie stulecia męskie koszulki do biegania miały obcięte rękawy i duże otwory na ramiona odsłaniające pachy, przez co były przewiewniejsze i lepiej radziły sobie z odprowadzaniem potu. Lata 70. przyniosły rewolucję w dziedzinie fitnessu, a co za tym idzie – także w modzie sportowej. Koszulki stały się kolorowe, a ich fason nie musiał być już tylko luźny. Podobno bakcyla biegania połknęło wówczas aż 25 milionów obywateli USA, w tym aktor Clint Eastwood.