Półbuty to hit ostatnich lat. Obuwie, w którym cholewki sięgają do kostek bądź nie ma ich wcale, jest doceniane za swój elegancki wygląd oraz wygodę. Uwielbiają je więc i panowie, i panie. Obecnie projektanci prześcigają się w różnych propozycjach dotyczących tych modeli. A wszystko po to, zachęcić do ich kupowania i noszenia rzecz jasna.
Co ciekawe, półbuty pojawiły się już w czasach starożytnych. Wcześniej oczywiście dominowały sandały bądź buty wykonane z jednego kawałka skóry. Później pojawiły się poulaine, czyli buty z zadartymi szpicami. Były bardzo niewygodne i ciężko się w nich chodziło. Długość szpica była odgórnie narzucona, inną mieli szlachcice, inną ludzie z gminu, a inną panowie. 1415 rok był dość przełomowy, jeśli chodzi o modę. Wówczas pojawiło się „normalne” i zarazem wygodne obuwie, czyli półbuty. Oddzielnie była tworzona podeszwa dla każdej stopy, więc były one dopasowane. Co ciekawe, wówczas chętnie stosowano także ozdoby i złote okucia (świadczyło to o wysokim statusie społecznymi). Każdy but był wykonywany ręcznie, więc zazwyczaj przynajmniej w niewielkim stopniu lewy i prawy się między sobą różniły. Do ich wykonania używano skór zwierzęcych.
Obecnie półbuty męskie mogą być nie tylko skórzane, ale i zamszowe. Te drugie w Polsce pojawiły się w XVI-XVII wieku, gdy nastąpił rozwój rzemiosła zajmującego się produkcją zamszu, czyli zamszownictwa. Dawniej zamsz robiono podczas garbowania skór, dziś wytwarza się częściej zamsz sztuczny. Obecnie półbuty męskie zamszowe są hitem i znajdziemy je w garderobie praktycznie każdego modnego mężczyzny. Zazwyczaj są wiązana, jednak można znaleźć też modele wsuwane. Ozdobione są najczęściej ciekawym szwem – używa się jaśniejszej nici. Rzadko naszywa się inne ozdoby w postaci ćwieków itp. Półbuty mogą być noszone zarówno do eleganckich, jak i codziennych stylizacji. Pokochały je gwiazdy typu Dawid Beckham czy Leonardo di Caprio, którzy często zakładają zamszowe półbuty na czerwony dywan.