Szaliki nosi się ze względu na ciepło, które dają, jako symbol np. przynależności do kibiców ulubionej drużyny, a także ze względu na to, że są modnym i efektownym dodatkiem do codziennych stylizacji. Ale nie każdy wie, że początki szalików wiążą się z zupełnie inną funkcją.
Początki szalików męskich sięgają czasów starożytnego Rzymu, w którym były wykorzystywane do utrzymywania czystości. Konkretnie szalik był swego rodzaju szmatką do potu, którą wycierano z potu twarz i szyję. Dopiero później, i to nie w Europie, lecz w Azji, a konkretnie w Chinach, szaliki zaczęły być wykorzystywane do celów identyfikacyjnych. Szaliki utkane z różnokolorowych tkanin pozwalały identyfikować wysokich rangą funkcjonariuszy i wojowników chińskich. Nawet pierwsze piłkarskie szaliki były początkowo noszone do identyfikacji zawodników z poszczególnych drużyn, a dopiero później drużyny przyjęły stałe barwy, a szaliki trafiły w ręce kibiców.
Dziś mamy wiele szalików do wyboru i możemy je dostosować do stroju i okoliczności.
Wykonane między innymi z kaszmiru to najlepszy wybór do eleganckiego stroju, czyli przede wszystkim wtedy, gdy zakładamy garnitur. Niedbale zarzucone na ramiona, cienki i kolorowy szalik to z kolei idealna propozycja dodatku do jesiennych i wiosennych stylizacji.
Wykonane z grubej, kolorowej przędzy to świetny i ciepły dodatek do casualowego stroju, natomiast do eleganckiego płaszcza najlepszy będzie stonowany szalik, średniej grubości. Ostatnio panowie coraz odważniej zaczęli też sięgać po alternatywne rozwiązania. Popularność zdobył niezwykle ciepły i wygodny męski komin, a także cieńsza chusta docieplająca, zwana buff. Cienki buff pozwala okryć nie tylko szyję, ale też usta i nos, dlatego to świetna propozycja dla sportowców.
Bez wątpienia stylowy mężczyzna powinien mieć w swojej szafie różne szaliki, aby zawsze móc dopasować odpowiedni szal lub komin do swojego outfitu, a przy tym zadbać o swój komfort termiczny. Warto pamiętać, że noszenie szalików nie jest zarezerwowane wyłącznie dla kobiet i dzieci.