Panowie, jak i panie uwielbiają płaszcze. To chyba najpopularniejsze okrycie wierzchnie współczesnych czasów. Mimo, wielkiej konkurencji kurtek, płaszcze zawsze wygrywają szykiem i elegancją. Wszystko zawdzięczamy Thomasowi Burberry! Nie wszyscy wiedzą, że płaszcze wełniane dla panów mają pochodzenie... militarne. Stworzył je przed II wojną światową Thomas Burberry (założyciel ekskluzywnego domu mody Burberr). W 1888 roku opatentował on tkaninę zrobioną z wełny, która była oddychająca wiatroszczelna i wodoodporna – a wszystko dzięki oryginalnemu splotowi materiału. Takie płaszcze szybko wybudziły zainteresowanie. Nosili je żołnierze armii brytyjskiej w trakcie wojen burskich. Dzięki temu podczas I wojny światowej takich okryć powstało ponad pół miliona, co jak na tamte czasy jest oszałamiającą liczbą. Płaszcze wełniane wówczas były noszone przede wszystkim przez oficerów. Wszystkie były przewiązywane paskiem z tej samej tkaniny. Płaszcze noszono też niegdyś podczas wyścigów konnych. Te wełniane biły rekordy popularności!
Moda na płaszcze przyszła jednak po II wojnie światowej. Był to czas, gdy zaczęły pojawiać się nowe rozwiązania i propozycje modowe, które wbrew pozorom interesowały nie tylko panie, ale i panów. W Hollywood płaszcze wełniane noszono na co dzień – jako symbol niedbałej elegancji. Modę tę promowały ówczesne gwiazdy, jak np. amerykański aktor, ikona kultury popularnej – Humphrey Bogart. Obecne płaszcze nieco się różnią od tych sprzed kilkudziesięciu lat. Z reguły są bardziej dopasowane. Mogą być różnej długości – tuż za pośladki, do kolana, a nawet kostek. Noszone mogą być tak naprawdę do wszystkiego, aczkolwiek uważa się, że mężczyzna w płaszczu najlepiej prezentuje się wtedy, gdy ma eleganckie (np. garniturowe) spodnie. Także grubość okrycia znacznie się różni, wiosną czy jesienią lepiej sprawdzą się cieńsze płaszcze, z kolei zimą – grube. Te ostatnie często są obszyte ozdobnym kołnierzem (dawniej z prawdziwego futra).